I know, that God is real
Look at God's creation
Look at the land
And see as the children praying in
St
Dzień pełen niespodzianek, mam banana na ustach
Do tego poniedziałek, ale czuję luz jak UNDA
Suszyłem sobie głowę, by nauczyć się odpuszczać
I już nie zjadam rozumów, bo to z deka słaba uczta
Liczy się dyskusja, więc zacznę opowiadać
Sprzątam powoli życie, ale nie wiem, czy wymiatam
Nadal - w górze facjata, nadal - bluza, nie krawat
Przestałem się użalać, dałem sobie na to szlaban
Zmieniam skład emocji, coś jak Ajax
Nawet kolejny blamaż optymizmem napawa
Wdech - wydech, lolo nie palę, rzadko się zdarza
Wolę, kiedy mnie chilluje w Gdyni plaża
(What is unknown)
Życie jak doby w hotelu, tylko nie prześpimy śniadań (I know)
Ważna ze sobą sztama i przed sobą nie udawać (I know)
Nadal nasze zdrowie, w łapie Hennessy czy Balaś (I know)
To za nasze nowe, lepsze dni, uh
To za nasze nowe, lepsze dni, yo
Wszystko jest git, nie mam żalu dzieciak już
Żyję poważnie, jak przystało na faceta
Nie tulę nostalgii i zacząłem nowy etap
Przez falę ruminacji, już nie uczę się na błędach
Przestałem patrzeć wstecz, zakopałem kalendarz
Mogłem postąpić inaczej, ej, nie ma co się napędzać
Będą nowe okazje, wykorzystam na patentach
Mam do życia inklinację, a nie jadę na tabletkach
Znalazłem nowy szlak, musiałem wstać, to nie stand-up
Dziś się mogę śmiać, pizgać muzę jak Griselda
Moja pani lekarz zaleciła się uśmiechać
I nie chodzi o to, żeby ładnie wychodzić na zdjęciach
Yo
Życie jak doby w hotelu, tylko nie prześpimy śniadań
Ważna ze sobą sztama i przed sobą nie udawać
Nadal nasze zdrowie, w łapie Hennessy czy Balaś
To za nasze nowe, lepsze dni, uh
To za nasze nowe, lepsze dni
Życie jak doby w hotelu, tylko nie prześpimy śniadań (I know)
Ważna ze sobą sztama i przed sobą nie udawać (I know)
Nadal nasze zdrowie, w łapie Hennessy czy Balaś (I know)
To za nasze nowe, lepsze dni, uh
To za nasze nowe, lepsze dni, yo