Czasem w zyciu nie bywa tak kolorowo mimo że wszystko masz tuż pod swoją głową
Mówisz sobie że trzymasz Wszystko pod kontrolą
A ciagle źle sie czujesz, powatpiewasz we wszystko co noc
Mysli w glowie daja ci niezły łomot, na odwage w końcu Się zdobądź
W tekscie wyrzucam całą złość, w łożku leży całe moje szczęście
Zaniedbanie jej to przegięcie
Weź sie kurwa obudź otwórz oczy rozetrzyj czarny chmury
Tą piosenką dodaj chłopie se otuchy, gdzie moi Przyjaciele
Gdzie moje druchy, zostawiłem ich gdzieś w tyle, znowu byłem głupi
To ten pajac co emocje ciagle w sobie tłumił
Teraz weź kurwa spłać swoje wszystkie długi, życie nauczyło mnie już wiele
Zastanawiam się powoli czy mnie nie Zniszczyło doszczętnie
Już wyrzucam z siebie wszystko, z komplementów w kłótnie
Bywało tak że zachowałem się jak dureń, a przecież Wiesz że
Stane za tobą murem, tak sie jakos stało że ciezko mi się zebrać w całość
Rano w poludnie i wieczorem kocham Ciebie ciągle
Przepraszam za tą kurwa małą wojne, wywieszam białą flage
Bo nie moge dłużej patrzeć jak cie ta przykrością Karmie, skarbie
Moi przyjaciele to są gity, to nie są żadne pionki
Nie wiem czemu przesunalem was na mojej planszy
Nie oczekuje kurwa drugiej szansy ziomek
Ale na pewno potrafie się poprawić, i już nigdy nie pozwole sobie was Odstawić
Schowałem swoje ego w dziurawą kieszeń dawno temu, głowe mam wysoko w górze
Byście widzieli wyraźnie moją skruche, wybaczcie mi raz jeszcze