Zapomniałem dziś
Los się ze mnie śmieje
Nie rozumiem nic
Nie wiem co się dzieje
Głosy, które słyszę
Siły jakie czuję
Słowem nie opiszę
Nazwać ich nie umiem
Urojenia moje
Lęki paranoje
Urojenia moje
Lęki paranoje
Demoniczny śmiech
Dudni w mojej głowie
Mam na rękach krew
Skąd nie przypomnę sobie
Już dopadli mnie
Rzucili na ziemię
Teraz zamkną gdzieś
Wstrzykną otępienie
Urojenia moje
Lęki paranoje
Urojenia moje
Lęki paranoje
Zamknięty w ciasnej klatce
Powiązany pasami
Szprycowany chemią
Z zaciśniętymi zębami
Toczę pianę z pyska
Jak w obławie Kaczmarskiego
Wcale nie czuję bólu
Za to boję się wszystkiego
Czy mogłem coś ci zrobić
Przecież tak cię kochałem
To nie może być prawda
Uwierz mi ja nie chciałem
Panika mnie ogarnia
Mam w oczach przerażenie
Czy mnie czeka jakaś przyszłość
Przeszłości nie zmienię