Back to Top

Kayah - The Best & the Rest Album Lyrics



Kayah - The Best & the Rest Lyrics






Jutro rano


Dzis zrozumialam,
Ze nic wiecznym nie moze byc
Ta jedyna nie zmienne to,
Ze wszystko siê zmienia.

Tak niewielu rzeczy mozesz pewnym byc,
Tylko dzis gleboka wiara pozostaje ci
Ty pozostaniesz na zawsze
Takim w moich marzeniach.

Wierzyc chce ze jutro rano
Bedziesz kochal mnie tak samo
Wierzyc chce ze jutro rano
Bedziesz kochal mnie

Dzien jutro nadejdzie
Lecz wierzyc goraco chcesz
Ze przyniesie Ci wiêcej
Niz odebrac zapragnie.

Tak niewielu rzeczy mo¿esz pewnym byc,
Tylko dzis gleboka wiara pozostaje ci.
Niech pozostanie na zawsze
To jak patrzysz dzis na mnie.

Wierzyc chce ze jutro rano
Bedziesz kochal mnie tak samo
Wierzyc chce ze jutro rano
Bedziesz kochal mnie

Wierzyc chce ze jutro rano
Bedziesz kochal mnie tak samo
Wierzyc chce ze jutro rano
Bedziesz kochal mnie

Tak niewielu rzeczy mo¿esz pewnym byc,
Tylko dzis gleboka wiara pozostaje ci.
Niech pozostanie na zawsze
To jak patrzysz dzis na mnie.

Wierzyc chce ze jutro rano
Bedziesz kochal mnie tak samo
Wierzyc chce ze jutro rano
Bedziesz kochal mnie
[ Correct these Lyrics ]

Copyright: Lyrics © Original Writer and Publisher






Prócz ciebie, nic


We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.

[ Or you can Request them: ]

Copyright: Lyrics © Original Writer and Publisher






Do d.n.a


Coś stało się mi, dla twoich ust
Dziś nie chcę być kobietą już.
Zmieniam się w kryształu szkło,
Unieś mnie lecz nie kołysz mną.

Jestem pełna aż po brzeg,
Każda kropla jest bezcenna,
Dziś jestem pełna,
Nim ulotnię się w dłonie dwie ujmij mnie,
Szybko wypij mnie do dna!

Zanurzasz się miły, a ja perłę
Na dnie dla ciebie mam
I ciała kwiat rozchylam by trzmiel
Twoich warg mógł nektar pić.

Jestem pełna aż po brzeg,
Każda kropla jest bezcenna,
Dziś jestem pełna,
Nim ulotnię się w dłonie dwie ujmij mnie,
Szybko wypij mnie do dna!

Jestem pełna aż po brzeg,
Każda kropla jest bezcenna,
Dziś jestem pełna,
Nim ulotnię się w dłonie dwie ujmij mnie,
Szybko wypij mnie do dna!
[ Correct these Lyrics ]

Copyright: Lyrics © Original Writer and Publisher






Embarcação


Ai, ness mundo ca tem sô sofrimento
Ma naquel olhar cheio di mágoa
Modê crê tão cedo na felecidade
Tcheu titá fogá na solidão
Ma na embarcação quta levá nôs vida
Um bom timonero nô ta desejá, pa guiá-no
Na temporal nô ta reá vela
Pa nô ca perdê na profundeza dum amargura
Terra longe à vista é um doce promessa
Ma qui ta desfazê nindiferença
Um sonho nascê na porto dilusão
Fgi pa longe parcê um solução
Ma na rota incerta di nôs destino
Nô ta pô esperança num brisa mansa e constante
Pintchi vela dnôs existencia
E na paz levá, assim, nôs nau
Pum horizonte cheio di luz e bonança
Pintchi vela dnôs existencia
E na paz levá, assim, nôs nau
Pum horizonte di luz e bonança
[ Correct these Lyrics ]

Writer: JOAO BA DA LUZ MONTEIRO
Copyright: Lyrics © Peermusic Publishing






Nie ma nie ma ciebie


Zima na ramiona moje spad³a
Niewinnoœci¹ bia³ym œniegiem
Pierwsza gwiazda ju¿ na niebie
Nie ma nie ma ciebie

Hej moje góry i doliny
Widzia³yœcie mo¿e dziœ
Dok¹d odszed³ mój jedyny
Hej Bóg siê rodzi
Moc truchleje
Nie ma nie ma ciebie

Hej moje góry i doliny
Odpowiecie mo¿e mi
Dok¹d odszed³ mój jedyny
Hej Bóg siê rodzi moc truchleje
Nie ma nie ma ciebie

Ogien tanczyæ zacz¹³ ju¿ w kominie
A choinka siê zieleni
Serca ludziom opromieni
Moje w kamien zmieni

Hej moje góry i doliny
Widzia³yœcie mo¿e dziœ
Dok¹d odszed³ mój jedyny
Hej Bóg siê rodzi
Moc truchleje
Nie ma nie ma ciebie

Hej moje góry i doliny
Odpowiecie mo¿e mi
Dok¹d odszed³ mój jedyny
Hej Bóg siê rodzi moc truchleje
Nie ma nie ma ciebie

Å'nieg zasypa³ dzisiaj wszystkie drogi
Niewinnoœci¹ bia³ym p³aszczem
Twoich œladów nie wypatrzê
Nie mam ciê na zawsze

Hej moje góry i doliny
Widzia³yœcie mo¿e dziœ
Dok¹d odszed³ mój jedyny
Hej Bóg siê rodzi
Moc truchleje
Nie ma nie ma ciebie

Hej moje góry i doliny
Odpowiecie mo¿e mi
Dok¹d odszed³ mój jedyny
Hej Bóg siê rodzi moc truchleje
Nie ma nie ma ciebie

[ Correct these Lyrics ]

Writer: Goran Bregovic, Katarzyna (aka Kayah Rooijens
Copyright: Lyrics © Universal Music Publishing Group, SCHUBERT MUSIC PUBLISHING INC.






To nie ptak


W kolorowej sukieneczce krząta się
Raz po raz odwraca głowę
Uśmiech śle
Mógłbyś przysiąc że
Widziałeś wczoraj skrzydła jej
Jak je chowała pod sukienką
Lecz ona

To nie ptak czy nie widzisz
To nie jest ptak
Ona to nie ptak
To nie jest ptak czy nie widzisz

Kocham ciebie mówi każdy jej mały ruch
Lecz ty wśród kolorowych falban szukasz piór
Bo jesteś pewien że
Wczoraj widziałeś skrzydeł cień
Dlatego klatkę zbudowałeś
Lecz ona

To nie ptak czy nie widzisz
To nie jest ptak
Ona to nie ptak
To nie jest ptak czy nie widzisz

Tego dnia gdy ciemność skradnie serce ci
Ona w oknie będzie śmiać się lecz przez łzy
Rozpuści czarność włosów i
Zmieniona w kruka skoczy by
Za chwilę oknem tym powrócić tu
Lecz jako

Rajski ptak bo tak chciałeś
Jako rajski ptak
Rajski ptak
Jako rajski ptak bo tak chciałeś
[ Correct these Lyrics ]

Writer: GORAN BREGOVIC, JAMES NEWELL JR. OSTERBERG, KATARZYNA SZCZOT
Copyright: Lyrics © Universal Music Publishing Group






Prawy do lewego


W dużej sali duży stół
A przy nim gości tłum
Gospodarz zgięty wpół
Bije łychą w szklanę

Cisza chciałbym toast wznieść
Jak można to na cześć
Ojczyzny w której wieść
Przyszło życie nasze hej

Racja brachu
Wypijmy za to
Kto z nami nie wypije
Tego we dwa kije
Prawy do lewego
Wypij kolego
Przecież wiemy nigdy nie ma tego złego

A na stole śledzik był
Zobaczył go pan Zbych
I pojął dobrze w mig
Że śledzik lubi pływać

Wstał by nowy toast wniesć
Za rodzin świętą rzecz
No i teściowych rzecz
Rodzina to jest siła!

Racja brachu
Wypijmy za to
Kto z nami nie wypije
Tego we dwa kije
Prawy do lewego
Wypij kolego
Przecież wiemy nigdy nie ma tego złego

Dzisiaj młodzież już nie ta
Użalał się pan Stach
Lecz ręką machnął tak
Że wylał barszcz na panią

Nic to jednak przecież bo
Sukienkę można zdjąć
A toast wznosi ktoś
Za dobre wychowanie

Racja brachu
Wypijmy za to
Kto z nami nie wypije
Tego we dwa kije
Prawy do lewego
Wypij kolego
Przecież wiemy nigdy nie ma tego złego

Pana Kazia kolej to
Więc krawat ściągnął bo
Przecież postarza go
I choć był już na bani

Bez pomocy z gracją wstał
Jąkając się dał znak
By wypić teraz za
Balony pani Mani

Racja brachu
Wypijmy za to
Kto z nami nie wypije
Tego we dwa kije
Prawy do lewego
Wypij kolego
Przecież wiemy nigdy nie ma tego złego

Racja brachu
Wypijmy za to
Kto z nami nie wypije
Tego we dwa kije
Prawy do lewego
Wypij kolego
Przecież wiemy nigdy nie ma tego złego

Racja brachu
Wypijmy za to
Kto z nami nie wypije
Tego we dwa kije
Prawy do lewego
Wypij kolego
Przecież wiemy nigdy nie ma tego złego

Racja brachu
Wypijmy za to
Kto z nami nie wypije
Tego we dwa kije
Prawy do lewego
Wypij kolego
Przecież wiemy nigdy nie ma tego złego
[ Correct these Lyrics ]

Copyright: Lyrics © Original Writer and Publisher






Œpij kochanie Œpij


Gdy ufnoϾ ciebie zmorzy
Gdy na tw¹ g³owê spadnie sprawiedliwych sen
Gdy tylko zamkniesz oczy
Ja pod os³on¹ nocy
Ucieknê st¹d
Jak mogê najdalej
Ucieknê bo
Nie mogê tak dalej
Ucieknê nim z mi³oœci ca³kiem po³knê ciê

Bo im wiêcej ciebie chcê
To mam siebie coraz mniej
Wybacz mi
oooooo
Å'pij kochany, œpij

Ucieknê od przepaœci
Tych ramion z których siê nie wyrwê nigdy ju¿
Od jezior twoich oczu
Utopiê siê gdy wskoczê
Ucieknê bo
Nie mogê tak dalej
Ucieknê st¹d
Jak mogê najdalej
Ucieknê od pu³apki orchidei ust

Bo im wiêcej ciebie chcê
To mam siebie coraz mniej
Wybacz mi
oooooo
Å'pij kochany, œpij

Bo im wiêcej ciebie chcê
To mam siebie coraz mniej
Wybacz mi
oooooo
Å'pij kochany, œpij
[ Correct these Lyrics ]

Copyright: Lyrics © Original Writer and Publisher






Supermenka


Gdybym mog³a byæ
Mê¿czyzn¹ jeden dzien
Pewnie by³abym
Supermenem
Tyle o kobietach wiem
Jestem jedn¹ z nich

By³abym lustrem
Dla tych niechcianych kobiet
Co same œpi¹ wci¹¿
S³a³yby uœmiech jaki widzia³y
W kinie bo z ¿ycia nie zna³y go
By³a bym ³odzi¹ która rozko³ysze w tancu je
A¿ ka¿da stanie siê królow¹ balu
Choæ podpiera œciany od lat

Gdybym mog³a byæ
Mê¿czyzn¹ jeden dzien
Pewnie by³abym
Supermenem
Tyle o kobietach wiem
Jestem jedn¹ z nich

By³abym
I listonoszem co im listy
Nosi mi³osne gdy
Nie kocha ich ju¿ nikt
I wielbicielem cichym
Tak ¿e kwiaty zostawi³ raz
Starym pann¹ przy drzwiach
By³abym ka¿dej spe³nieniem marzen
Bogusiem L i polskim Ice'm T
I smutnym kobietom zaœpiewam przez telefon
Jak, jak Stevie Wonder sprzed lat

Gdybym mog³a byæ
Mê¿czyzn¹ jeden dzien
Pewnie by³abym
Supermenem
Tyle o kobietach wiem
Jestem jedn¹ z nich
[ Correct these Lyrics ]

Copyright: Lyrics © Original Writer and Publisher






Na językach


[ Featuring Chesney Snow ]

Powiem wam, że kogoś znam kogoś,
Kto zna ponoć jego samego ten
Ktoś mi powiedział, że tamten powiedział
By on mi powiedział, żebym przyszła do niego

Uwierzyłam mu, choć język ludzki
Czasem przypomina psa,
Co zerwał się z łańcucha ciemną nocą
Prawda z ust do ust jest całkiem inna,
Bo nie ludzie słowa, ale słowa ludzi niosą

Ten ktoś ponoć słyszał, że ktoś inny słyszał jak on
Mówił dzisiaj, że kocha ogromnie ja pokochałam,
Lecz serce złamałam
Bo wyszło na jaw, że chodzi nie o mnie

Uwierzyłam mu, choć język ludzki
Czasem przypomina psa,
Co zerwał się z łańcucha ciemną nocą
Prawda z ust do ust jest całkiem inna,
Bo nie ludzie słowa, ale słowa ludzi niosą

Żadna plotka dziś już nie zaszkodzi pamiętaj,
To co mówią ci, przez dwa podziel

Ich język lata, lata jak łopata ich język lata
Ich język lata, lata jak łopata ich język lata
Ich język lata, wciąż lata jak łopata

Ja nie wierzę już, nie, nie język ludzki
Czasem przypomina psa,
Co zerwał się z łańcucha ciemną nocą
Prawda z ust do ust jest całkiem inna
Bo nie ludzie słowa,
Ale słowa ludzi niosą
[ Correct these Lyrics ]

Copyright: Lyrics © Original Writer and Publisher






Fleciki


Ból znaczy tak długo
A takie krótkie to słowo
Uczyłam złamane serce bić
W górę i w dół na nowo

Gdy on przyszedł do mnie
I chcąc mnie ochronić
Zamknął mnie w dłoni
Dziś nie jest tym
Kim kiedyś był
Lecz mimo to jestem z nim
I chociaż wiem
Że wkrótce też
Nie będzie tym
Kim teraz jest

Są noce
Gdy świt przychodzi
Czy chcę czy nie za wcześnie
Czas to nasz wróg
Widzę
Jak on podnosi ręce
Do góry bezwiednie
I tak ciągle odchodzi
Mój samotny człowiek

Ale ja czekam
Bo wraca do mnie
Dziś nie jest tym
Kim kiedyś był
Lecz mimo to czekam na niego
I chociaż wiem
Że wkrótce też
Nie będzie tym
Kim teraz jest

Dziś nie jest tym
Kim kiedyś był
Lecz mimo to kocham go
I chociaż wiem
Że wkrótce też
Nie będzie tym
Kim teraz jest

To słońce
Co odeszło stąd
Nie wróci
[ Correct these Lyrics ]

Copyright: Lyrics © Original Writer and Publisher






Santana


Noc bez ciebie jest
Jak dzwon
Któremu ukrad³ ktoœ
Jego serce
I jak puste pud³o, co
Napisa³ na nim ktoœ
Niespodzianka

PrzyjdŸ i przytul
Mnie do siebie
Zma¿ z pamiêci ka¿d¹ zdradê
Nawet tê o której nie wiem
Tê co czeka mnie

Noc bez ciebie jest jak dom
Którego okna s¹ jak œlepca oczy
I jak puste pud³o, co
Napisa³ na nim ktoœ
Niespodzianka

PrzyjdŸ i przytul
Mnie do siebie
Zma¿ z pamiêci ka¿d¹ zdradê
Nawet tê o której nie wiem
Tê co czeka na mnie nawet

PrzyjdŸ i przytul
Mnie do siebie
Zma¿ z pamiêci ka¿d¹ zdradê
Nawet tê o której nie wiem
Tê co czeka mnie
[ Correct these Lyrics ]

Copyright: Lyrics © Original Writer and Publisher






Córeczko


Od smaku taniej szminki tej
Mdli mnie już
Powieki całkiem skleił mi
Lepki tusz
Wysoki obcas cudzy but
Pali mnie
A w moich uszach dźwięczą znów
Słowa te

Córeczko wolałabym żebyś była chłopcem
Córeczko wolałabym żebyś była chłopcem

Znów jestem w obcej skórze
Pada deszcz
Mężczyznom jednak wszystko
Jedno jest
I modlę się by skinąć chciał
Na mnie ktoś
Mamusiu proszę przebacz mi
Idzie gość

Córeczko wolałabym żebyś była chłopcem
Córeczko wolałabym żebyś była chłopcem
[ Correct these Lyrics ]

Copyright: Lyrics © Original Writer and Publisher






Wybacz kochanie


We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.

[ Or you can Request them: ]

Copyright: Lyrics © Original Writer and Publisher






Jestem zła


We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.

[ Or you can Request them: ]

Copyright: Lyrics © Original Writer and Publisher






Życie jest darem


Dlaczego
Dlaczego

Chyba już rozumiem to
Wciąż pytam się dlaczego dlaczego
Dobre serce posiada moc
By oddać się dla kogoś dla czegoś

Może jest i tak że tyle jesteś wart
Ile z siebie innym umiesz dać
Może i tak jest to trudno pojąć lecz
Sercem dzielisz się to większe je masz

Dziś wiem że to życie darem jest
I nie waż się zmarnować go niekochaniem
A gdy kochasz nie bój się
Miłość może wszystko
I dzięki niej każdy cud się stanie

Obrzydził mnie sentymentów świat
Śmiałam się z czułego dobrego
Uczucie jest jak słabości znak
Myślałam nie czułam więc dlatego niczego

Czemu więc tak zła
Czemu więc tak zła
Dziś jednak czuję jak
Czuję jak
Lód mojego serca topi się
Topię się
Więc istnieje coś
Istnieje coś
Co przezwycięża zło
Zwycięża zło
Kim byłabym gdy ktoś by kochał mnie

Dziś wiem że to życie darem jest
I nie waż się zmarnować go niekochaniem
A gdy kochasz nie bój się
Miłość może wszystko
I dzięki niej każdy cud się stanie

Dziś wiem że to życie darem jest
I nie waż się zmarnować go niekochaniem
A gdy kochasz nie bój się
Miłość może wszystko
I dzięki niej każdy cud się stanie

Dziś wiem że to życie darem jest
I nie waż się zmarnować go niekochaniem
A gdy kochasz nie bój się
Miłość może wszystko
I dzięki niej każdy cud się stanie
[ Correct these Lyrics ]

Copyright: Lyrics © Original Writer and Publisher






Najpiękniejsi


We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.

[ Or you can Request them: ]

Copyright: Lyrics © Original Writer and Publisher






Wiosna przyjdzie i tak


Chcia³eœ szumieæ jak drzewo
gnaæ po niebie jak m³ody wiatr
dzisiaj nisko jest niebo
¿e a¿ musisz siê schylaæ

Chocia¿ run¹³ ci œwiat
wiosna przyjdzie i tak

Jeœli zrobi³eœ b³Â¹d
to ciê m³odoœæ rozgrzeszy
jeœli przesta³eœ ju¿ wierzyæ w to
¿ycie uczy nadziei

Chocia¿ run¹³ ci œwiat
wiosna przyjdzie i tak
[ Correct these Lyrics ]

Copyright: Lyrics © Original Writer and Publisher






Testosteron


To przez Ciebie On wraca do domu nad ranem
wierzà  à  à  à  à  à  à  à  à  à  à  à  à  à  à  à ¹c w jedno przepraszam za tysià  à  à  à  à  à  à  à  à  à  à  à  à  à  à  à ¹c swych g³upstw
To przez Ciebie jej p³acz nocà  à  à  à  à  à  à  à  à  à  à  à  à  à  à  à ¹ s³yszê zza œciany
gdy mu d³on sciskasz w piêœæ, co opada na stó³

Oskar¿am Ciê o ³ez strumienie, osamotnienie, zdradê i gniew
Oskar¿am Ciê o to cierpienie, wojen p³omienie, przelanà  à  à  à  à  à  à  à  à  à  à  à  à  à  à  à ¹ krew

Testosteron...

Ty go uczysz jak nie sercem, lecz czuæ rozumem
chcesz, by wierzy³, ¿e kocham nie na sprzeda¿ jest
Ty wmówi³eœ, ¿e strach lepszy jest ni¿ szacunek
wiêc mu bron wk³adasz w d³on i wcià  à  à  à  à  à  à  à  à  à  à  à  à  à  à  à ¹¿ ka¿esz mu biec...

Oskar¿am Ciê o ³ez strumienie, osamotnienie, zdradê i gniew
Oskar¿am Ciê o to cierpienie, wojen p³omienie, przelanà  à  à  à  à  à  à  à  à  à  à  à  à  à  à  à ¹ krew

Oskar¿am Ciê o ³ez strumienie, osamotnienie, zdradê i gniew
Oskar¿am Ciê o to cierpienie, wojen p³omienie, przelanà  à  à  à  à  à  à  à  à  à  à  à  à  à  à  à ¹ krew

Testosteron...

Oskar¿am Ciê o ³ez strumienie, osamotnienie, zdradê i gniew
Oskar¿am Ciê o to cierpienie, wojen p³omienie, przelanà  à  à  à  à  à  à  à  à  à  à  à  à  à  à  à ¹ krew

Oskar¿am Ciê, Ciê, Ciê...

Testosteron...
Testosteron...
Testosteron...
Testosteron...
Testosteron...
[ Correct these Lyrics ]

Writer: KRZYSTOF PSZONA, KATARZYNA ROOIJENS, Krzysztof Pszona
Copyright: Lyrics © Sony/ATV Music Publishing LLC, SCHUBERT MUSIC PUBLISHING INC.






Uwierz to nie ja


Uwierz mój mi³y
Kiedy mówiê ¿e kocham ciê
Jestem prawdziwa
Tak¹ zapamiêtaj mnie

Wybacz jedyny
Noszê w sobie tyle z³ych s³ów
To nie moja wina
¯e uciekaj¹ czasem z ust

Uwierz
Niech patrzy moim wzrokiem mi³y
Uwierz
Jak ja ma te¿ zielone oczy
Uwierz
To moja s³aboœæ roœnie w si³ê
I mówi moim g³osem
Nie ja

Wybacz kochany
¯e czasem przeœladuj¹ mnie
Myœli tak czarne
Jak tylko rozpacz zdarza siê

Uwierz
To z³oœæ mi kradnie moje imiê
Uwierz
¯e tylko kto potrafi kochaæ tak
Umie nienawidziæ

Uwierz
To moja s³aboœæ roœnie w si³ê
Pokonaæ jej nie umiem
To ona
Lecz nie ja
[ Correct these Lyrics ]

Copyright: Lyrics © Original Writer and Publisher






Jaka ja Kayah



[Instrumental]
[ Correct these Lyrics ]

Copyright: Lyrics © Original Writer and Publisher






Anioł wiedział


Aniele Boży mój stróżu proszę
Ty przy mnie dzisiaj stój jak nigdy bo
Świat się stał wielorybem
Który połknąć mnie chce mówiłam
A anioł ziewał
Bo dobrze wiedział
Że świat jest piękny i któregoś dnia
Sam mi wpadnie w ramiona
Lecz na wszystko jest czas

Życie pełne jest niespodzianek
Anioł milczał ja bałam się bo
Life is full of zasadzkas kochanie
Nie wiedziałam co ześle mi los

Anioł wiedział nie powiedział a to było tak

Aniele Boży mój stróżu proszę
Ty przy mnie nie stój a do niego leć
On nie może dziś odejść
Zginę bez jego ust mówiłam
A anioł tylko
Z uśmiechem milczał
Prawdziwa miłość była tuż a ja
Byłam tak niecierpliwa
A na wszystko jest czas

Życie pełne jest niespodzianek
Anioł milczał ja bałam się bo
Life is full of zasadzkas kochanie
Nie wiedziałam co ześle mi los

Anioł wiedział nie powiedział a to było tak
[ Correct these Lyrics ]

Copyright: Lyrics © Original Writer and Publisher






Miłość ci wszystko wybaczy


We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.

[ Or you can Request them: ]

Copyright: Lyrics © Original Writer and Publisher






Dobry potwór nie jest zły


Ciemną nocą wiele razy
Straszny potwór mi się śni
Mówi brzydkie wyrazy
Język pokazuje mi

Nie bój się
Choć się potwór skrada
Przyszedł bo ci chce
Bajki opowiadać

Z jego potwornego ciała
Patrzy gęba z miną złą
Nie wiem nigdy nie spojrzałam
Lecz potwory takie są

Nie bój się
Choć się potwór skrada
Przyszedł bo ci chce
Bajki opowiadać

Strach ma wielkie oczy
Dobrze o tym wiesz
Pośród ciemnej nocy
Pomyśl sobie że
Jedni mają kota
Inni mają psa
A ty masz potwora
Którym jestem ja

Nie bój się
Choć się potwór skrada
Przyszedł bo ci chce
Bajki opowiadać

Nie bój się
Choć się potwór skrada
Przyszedł bo ci chce
Bajki opowiadać

Strach ma wielkie oczy
Dobrze o tym wiesz
Pośród ciemnej nocy
Pomyśl sobie że
Jedni mają kota
Inni mają psa
A ty masz potwora
Którym jestem ja

Strach ma wielkie oczy
Dobrze o tym wiesz
Pośród ciemnej nocy
Pomyśl sobie że
Jedni mają kota
Inni mają psa
A ty masz potwora
Którym jestem ja
[ Correct these Lyrics ]

Copyright: Lyrics © Original Writer and Publisher






Duchy tych co mieszkali tu


We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.

[ Or you can Request them: ]

Copyright: Lyrics © Original Writer and Publisher






Hit


Nie, nie powiem ju¿ wiêcej ani jednego s³owa
Wiem, ¿e to czujesz i ¿e jesteœ na to gotowa
Nienormalna to mo¿e byæ trochê ja tego nie czujê
Niczego siê w tym ju¿ wiêcej nie doszukujê

Ocenê tego pozostawiam tobie
Ale niech decyzja niech nie pozostaje
Tylko w twojej g³owie

Oddaj siê opamiêtaj siê
G³owa ma w sobie mózg wiêc opanuj swój luz i blues
Daj szus i to ju¿ po niebie pozytywne wibracje
Pos³uchaj jeszcze raz ratuj twarz jak j¹ masz
Jak mogê tak ci pomogê
A teraz grupa s³ucha wiêc s³uchaj ok.
Zawi¹¿ buty na œrodek i chciej, chciej...

Ocenê tego pozostawiam tobie
Ale niech decyzja niech nie pozostaje
Tylko w twojej g³owie

Ocenê tego pozostawiam tobie
Ale niech decyzja niech nie pozostaje
Tylko w twojej g³owie

Ocenê tego pozostawiam tobie
Ale niech decyzja niech nie pozostaje
Tylko w twojej g³owie

Ocenê tego pozostawiam tobie
Ale niech decyzja niech nie pozostaje
Tylko w twojej g³owie

[ Correct these Lyrics ]

Copyright: Lyrics © Original Writer and Publisher






Amen


We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.

[ Or you can Request them: ]

Copyright: Lyrics © Original Writer and Publisher






Back to: Kayah


The Best & the Rest is a greatest hits compilation by Polish singer Kayah, released in 2005 by Sony BMG Music Entertainment Poland.
Performed By: Kayah
Genre(s): Pop, soul, world
Released: April 29th, 2005
Year: 2005

Tags:
No tags yet