Na tylnych siedzeniach
Nocnych taksówek
W parze z oddechów
W kieszeniach puchówek
W przymkniętych oczach
Za firankami
W spiralach dymu
W szczelinie pod drzwiami
Nie ma nas nie
Nie ma nas
Nie ma nie ma nas
Nie ma nas nie
Nie ma nas
Nie ma nie ma nas
Nie ma nas nie
Nie ma nas
Nie ma nie ma nas
Nie ma nas nie
Nie ma nas
Nie ma nas nie
Nie ma nas
Nie ma nie ma nas
Nie ma nas nie
Nie ma nas
Nie ma nie ma nas
Nie ma nas nie
Nie ma nas
Nie ma nie ma nas
Na tramwajowych pętlach
W stukocie wagonów
W napisach na murze
W spojrzeniach z betonu
Na żadnej plejliście
Ani w żadnej chmurze
W pamięci podręcznej
Ani chwili dłużej
I tylko do szafy
Wchodzę czasem z rana
Wącham twoją bluzę
Ciągle nie oddaną
Nie oddaną
Nie ma nas nie
Nie ma nas
Nie ma nie ma nas
Nie ma nas nie
Nie ma nas
Nie ma nie ma nas
Nie ma nas nie
Nie ma nas
Nie ma nie ma nas
Nie ma nas nie
Nie ma nas
Nie ma nas nie
Nie ma nas
Nie ma nie ma nas
Nie ma nas nie
Nie ma nas
Nie ma nie ma nas
Nie ma nas nie
Nie ma nas