Back to Top

To ja! Kąkol! Video (MV)




Performed By: Kąkol
Language: Polish
Length: 3:58
Written by: Łukasz Sroka, Łukasz Herduś, Michał Wowra




Kąkol - To ja! Kąkol! Lyrics
Official




Wystarczy jeden raz, jeden ruch, jedna decyzja,
Jeden blask, zlepek słów jedna szansa by wygrać
Jeden trzask, jeden mur, jedna wyryta krzywda
Jeden fakt, jeden wzór, jedna myśl ta by wytrwać,
Nowy dzień to ja! Nowa szansa nowy początek,
Nowa partia, nowy rozdział, nowy wątek
Suchy kąt podczas burzy,
Deszcz podczas suszy,
Głos podczas głuszy
Impuls, żeby w stronę światła ruszyć
Chwila przerwy podczas walki co dnia o słuszną sprawę,
Trzy oddechy kiedy zamęt krew pcha nazbyt nachalnie,
Kwiat pośród zbóż, czarna owca, w bezsenności faza REM,
Znasz mnie spójrz, z Tobą od lat, to ja Twój kolejny dzień!
Kąkol,
To Ja Kąkol!
Demontuje system z twarzą swoją przestrzeń
To ja! To ja!
W garści trzymam życie tworzę wersję najlepsze
To ja! To ja! To ja! To ja!
Gdy zobaczysz światło podczas burzy po nim mocny huk,
To ja! To ja!
Ten głęboki oddech, który złapiesz po nocach bez tchu!
To ja! To ja! To ja! To ja!
Jestem buntem w najczystszej postaci
Jestem bratem który go nie stracisz
Jestem zawsze po właściwej stronie
Nie każdemu to pasuje jednak ciągle robię swoje
Jestem szkłem w oku i pragnieniem niespełnionym
Kiepską kartą kochankiem twojej żony
Śmiercią w samotności niepewnością w czekaniu
Pustką serca goryczą w rozstaniu.
Piątkowym wieczorem w przyjaciół gronie
Pomocną dłonią uśmiechem nieznajomej.
Życia epizodem co serce twoje kruszy
Trzepotem motyla co świat z posad poruszy.
Jestem tym co wypluła natura
Produktem ubocznym myśli wielkich ludzi.
Z każdym dniem muszę rodzić się od nowa
Przekleństwo bytu myśli poronionych.
Kąkol,
To Ja Kąkol!
Demontuje system z twarzą swoją przestrzeń
To ja! To ja!
W garści trzymam życie tworzę wersję najlepsze
To ja! To ja! To ja! To ja!
Gdy zobaczysz światło podczas burzy po nim mocny huk,
To ja! To ja!
Ten głęboki oddech, który złapiesz po nocach bez tchu!
To ja! To ja! To ja! To ja!
Jestem chwastem genetycznym ścierwem, mięsem
Podróżuje po twej głowie i tam jestem wszędzie
Wszedłem w dusze ofiar moich i ty nie wiesz czy nią jesteś.
Będę zostawiał za sobą zgliszcza niczym w piekle!
Gdy zobaczysz światło podczas burzy po nim mocny huk,
To ja! To ja! To ja!
Ten głęboki oddech, który złapiesz po nocach bez tchu!
To ja! To ja! To ja!
Demontuje system z twarzą swoją przestrzeń!
To ja! To ja! To ja!
W garści trzymam życie tworzę wersję najlepsze!
To ja! To ja! To ja!
[ Correct these Lyrics ]

[ Correct these Lyrics ]

We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


Polish

Wystarczy jeden raz, jeden ruch, jedna decyzja,
Jeden blask, zlepek słów jedna szansa by wygrać
Jeden trzask, jeden mur, jedna wyryta krzywda
Jeden fakt, jeden wzór, jedna myśl ta by wytrwać,
Nowy dzień to ja! Nowa szansa nowy początek,
Nowa partia, nowy rozdział, nowy wątek
Suchy kąt podczas burzy,
Deszcz podczas suszy,
Głos podczas głuszy
Impuls, żeby w stronę światła ruszyć
Chwila przerwy podczas walki co dnia o słuszną sprawę,
Trzy oddechy kiedy zamęt krew pcha nazbyt nachalnie,
Kwiat pośród zbóż, czarna owca, w bezsenności faza REM,
Znasz mnie spójrz, z Tobą od lat, to ja Twój kolejny dzień!
Kąkol,
To Ja Kąkol!
Demontuje system z twarzą swoją przestrzeń
To ja! To ja!
W garści trzymam życie tworzę wersję najlepsze
To ja! To ja! To ja! To ja!
Gdy zobaczysz światło podczas burzy po nim mocny huk,
To ja! To ja!
Ten głęboki oddech, który złapiesz po nocach bez tchu!
To ja! To ja! To ja! To ja!
Jestem buntem w najczystszej postaci
Jestem bratem który go nie stracisz
Jestem zawsze po właściwej stronie
Nie każdemu to pasuje jednak ciągle robię swoje
Jestem szkłem w oku i pragnieniem niespełnionym
Kiepską kartą kochankiem twojej żony
Śmiercią w samotności niepewnością w czekaniu
Pustką serca goryczą w rozstaniu.
Piątkowym wieczorem w przyjaciół gronie
Pomocną dłonią uśmiechem nieznajomej.
Życia epizodem co serce twoje kruszy
Trzepotem motyla co świat z posad poruszy.
Jestem tym co wypluła natura
Produktem ubocznym myśli wielkich ludzi.
Z każdym dniem muszę rodzić się od nowa
Przekleństwo bytu myśli poronionych.
Kąkol,
To Ja Kąkol!
Demontuje system z twarzą swoją przestrzeń
To ja! To ja!
W garści trzymam życie tworzę wersję najlepsze
To ja! To ja! To ja! To ja!
Gdy zobaczysz światło podczas burzy po nim mocny huk,
To ja! To ja!
Ten głęboki oddech, który złapiesz po nocach bez tchu!
To ja! To ja! To ja! To ja!
Jestem chwastem genetycznym ścierwem, mięsem
Podróżuje po twej głowie i tam jestem wszędzie
Wszedłem w dusze ofiar moich i ty nie wiesz czy nią jesteś.
Będę zostawiał za sobą zgliszcza niczym w piekle!
Gdy zobaczysz światło podczas burzy po nim mocny huk,
To ja! To ja! To ja!
Ten głęboki oddech, który złapiesz po nocach bez tchu!
To ja! To ja! To ja!
Demontuje system z twarzą swoją przestrzeń!
To ja! To ja! To ja!
W garści trzymam życie tworzę wersję najlepsze!
To ja! To ja! To ja!
[ Correct these Lyrics ]
Writer: Łukasz Sroka, Łukasz Herduś, Michał Wowra
Copyright: Lyrics © O/B/O DistroKid

Back to: Kąkol

Tags:
No tags yet