Back to Top

Wspinaczka [Czyli historia pewnej rewolucji] Video (MV)






Lady Pank - Wspinaczka [Czyli historia pewnej rewolucji] Lyrics




Porwaliśmy się na zdobycie wielkich gór
Herosi z dawnych lat służyli nam za wzór
Przez niebotyczną grań pięliśmy długo się
Niejeden odpadł tam, znajdując w dole śmierć

Po drodze hulał wiatr i sypał w oczy śnieg
Paraliżował strach, odbierał zmysły lęk
Lecz nie ustawał nikt, nawet w godzinie złej
Zaciskał pięści i śmiechem wołał: Hej!

Przepięknie jest
I tylko tlenu mniej
Przepięknie jest
I tylko tlenu mniej

A prowadziły nas Nadzieja, Wiara, Złość
Bo tam na dole Zła naprawdę było dość
I warto było iść, do góry wciąż się piąć
By sobą wreszcie być, by przestać karki giąć

I w czas wędrówki tej, był każdy z nas jak brat
Choć nie obyło się bez wiarołomnych zdrad
Lecz nie ustawał nikt, nawet w godzinie złej
Zaciskał pięści i ze śmiechem wołał: Hej!

Przepięknie jest
I tylko tlenu mniej
Przepięknie jest
I tylko tlenu mniej
Przepięknie jest
I tylko tlenu mniej
Przepięknie jest
I tylko tlenu mniej

Aż po tysiącach prób, przez przeraźliwą biel
Opłacił się nasz trud - osiągnęliśmy cel
Czuliśmy bicie serc i pod stopami szczyt
Gdzie pewne było, że przed nami nie był nikt

Lecz nie odezwał się tym razem żaden śmiech
Bo wszyscy padli tu, zajadle łapiąc dech
I dziwny jakiś był zwycięstwa słodki smak
Minęło parę chwil, aż ktoś wychrypiał tak

Przepięknie jest
I tylko tlenu brak
Przepięknie jest
I tylko tlenu brak
Przepięknie jest
I tylko tlenu brak
Przepięknie jest
I tylko tlenu brak
[ Correct these Lyrics ]

[ Correct these Lyrics ]

We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.




Porwaliśmy się na zdobycie wielkich gór
Herosi z dawnych lat służyli nam za wzór
Przez niebotyczną grań pięliśmy długo się
Niejeden odpadł tam, znajdując w dole śmierć

Po drodze hulał wiatr i sypał w oczy śnieg
Paraliżował strach, odbierał zmysły lęk
Lecz nie ustawał nikt, nawet w godzinie złej
Zaciskał pięści i śmiechem wołał: Hej!

Przepięknie jest
I tylko tlenu mniej
Przepięknie jest
I tylko tlenu mniej

A prowadziły nas Nadzieja, Wiara, Złość
Bo tam na dole Zła naprawdę było dość
I warto było iść, do góry wciąż się piąć
By sobą wreszcie być, by przestać karki giąć

I w czas wędrówki tej, był każdy z nas jak brat
Choć nie obyło się bez wiarołomnych zdrad
Lecz nie ustawał nikt, nawet w godzinie złej
Zaciskał pięści i ze śmiechem wołał: Hej!

Przepięknie jest
I tylko tlenu mniej
Przepięknie jest
I tylko tlenu mniej
Przepięknie jest
I tylko tlenu mniej
Przepięknie jest
I tylko tlenu mniej

Aż po tysiącach prób, przez przeraźliwą biel
Opłacił się nasz trud - osiągnęliśmy cel
Czuliśmy bicie serc i pod stopami szczyt
Gdzie pewne było, że przed nami nie był nikt

Lecz nie odezwał się tym razem żaden śmiech
Bo wszyscy padli tu, zajadle łapiąc dech
I dziwny jakiś był zwycięstwa słodki smak
Minęło parę chwil, aż ktoś wychrypiał tak

Przepięknie jest
I tylko tlenu brak
Przepięknie jest
I tylko tlenu brak
Przepięknie jest
I tylko tlenu brak
Przepięknie jest
I tylko tlenu brak
[ Correct these Lyrics ]
Writer: JAN JOZEF BORYSEWICZ, ANDRZEJ MOGIELNICKI
Copyright: Lyrics © Sony/ATV Music Publishing LLC

Back to: Lady Pank

Tags:
No tags yet