To wakacyjna noc
Nie będziemy spac
Wyrzucaj plecak w kąt
Omijajmy czas
Nastał już pełny mrok
Oni chcą bym zgasł
Karuzela trwa
Mnie nie ma, ja jestem poza
Wyrobiłem sobie markę
Teraz tylko sztosy i poznajesz naszą bandę
Wygoda nie leży na dnie
Trzeba po nią sięgnąć tylko z ludźmi których znasz więc
Nie bierz tego na poważnie
To tylko chwilę wypijemy za to
Moja załoga, która zna to miasto
Zna to miasto
Ognisko w lesie
Ja w nowym dresie
Moja wizja, moja wizja
Ty na mnie patrzysz
Spojrzeniem gasisz
Monalisa Monalisa
Po roku starszy, nie rozumiem kilku błędów ale wakacji jak zawsze nie spędzamy na osiedlu
Plaża zawsze miejscem do spotkania kilku mordek
Tylko Ci zostają co chcą no tak jest rozsądniej
To wakacyjna noc
Nie będziemy spac
Wyrzucaj plecak w kąt
Omijajmy czas
Nastał już pełny mrok
Oni chcą bym zgasł
Karuzela trwa
Mnie nie ma, ja jestem poza
Uoooou, mnie nie ma ja jestem poza
Nie wejdziemy tutaj w siedmiu
Więc dwóch idzie na bagażnik
W aucie kilka paczek chipsów
Ona patrzy znów tak ładnie
Nie całuj mnie chce prywatnie
Do klubu wbijamy robimy szum
Jak z nami jesteś to za nami stój
W wakacje mamy więcej luzu, gramy w bilard
Jak przyjdą tutaj Panny zamawiamy drina
Odskocznia od wszystkiego, to jak mały biwak
Jak patrolują gliny, no to zawsze dzida
Haha
Zgubie się jak na woodstocku znowu
Dwunasta rano gdzie tu znaleźć obóz
Mimo wszystko to był piękny powrót
Zapamiętam go
To wakacyjna noc
Nie będziemy spac
Wyrzucaj plecak w kąt
Omijajmy czas
Nastał już pełny mrok
Oni chcą bym zgasł
Karuzela trwa
Mnie nie ma, ja jestem poza
Uoooou, mnie nie ma ja jestem poza