Żal siebie mi żal
Codziennie wciąż
Popełniam gwałt
W imię stosunków międzyludzkich
Tak je chyba zwą
Las zimnych rąk
Dotyka mnie
Rozbiera mnie
Nie potrafię
A może nie chcę
Przed nimi bronić się
Śmiech pusty śmiech
Ogrania mnie
Gdy widzę się
W tańcu na linie
Nad przepaścią
Bo wiem jak skończy się ten lot