Mam to gdzieś
Nie będę biernie obserwował
Jak mój własny świat się kończy
Po to by mógł przetrwać świat
Budowany dla nowego pokoleni
Bzdura
Też go zniszczą, bo go nigdy nie docenią
Im oddano każdy listek
Każdy uśmiech
Każdy wschód i każde słońce
Każde życie
Dla nich był ten rozlew krwi
I nie ważne, ile wschodów już nie wzejdzie
Świat się dalej będzie toczył
Gdy już nic nie będzie
Choć nie każdy dzień jest jasny
Każda noc jest ciemna
Ile wschodów by nie zaszło
Trudno, ten świat nadal trwa
Nawet jeśli ciągle z rąk nam się wymyka
To jest pełny
Póki ty w nim jesteś