To chora miłość A nie jako takie love story
To chora miłość Nad nią łypią czarne amory
Wiesz po czym poznać Że otworzyłes puszkę Pandory
To chora miłość Ona tworzy Ci te potwory
Spakowala się tak szybko Jakby były zawody
I wykrzyczala ze zerwiemy IMO czeka do środy
Ta para- miłość mnie pocięła Gdzieś poniżej brody
Jak kogoś kochasz to pamiętaj nie rób sobie szkody
Nie rób drugiemu co nie miłe Tobie
Kiedyś pójdziecie na wesele razem Będzie ogień
A ty obudzisz sie Jak będzie jedną nogą za progiem
To Ona wyjdzie, trzasnie drzwiami Trzymaj się i z bogiem
To chora miłość A nie jako takie love story
To chora miłość Nad nią łypią czarne amory
Wiesz po czym poznać Że otworzyłes puszkę Pandory
To chora miłość Ona tworzy Ci te potwory
Poznajcie Pana Pana Adama
Nie był to pierwszy raz Jak jej przynosił kawę tu z rana
Nigdy nie prosił o nic
Taka to była wymiana
Że on jej oddal to wszystko Ona mu smutek w zamian
Słaby to barter
Pół serio pół żartem
On teraz siedzi z tym winem I szuka w tym stosie kartek
Tak ludzie Empatyczni mają Że chcą pomóc - raptem
Się okazuje Że masz podpisany cyrograf z tym diabłem
To chora miłość A nie jako takie love story
To chora miłość Nad nią łypią czarne amory
Wiesz po czym poznać Że otworzyłes puszkę Pandory
To chora miłość Ona tworzy Ci te potwory
On chciał być dla niej tym Czego sama nie miała
Nie wiedzial ze można poranic Coś innego od ciała
Dlatego
Był przy niej
Terapia się udała
On bardzo chciał jej pomóc
Ona
Mu nie chciala
Drogi słuchaczu
Ucz się na jego szkodzie
Nie możesz pomóc Każdemu co będzie na Twojej drodze
Nie możesz być obojętny Chociaz teraz to w modzie
Ale nie naprawiaj innych sam zostaniesz na lodzie
To chora miłość A nie jako takie love story
To chora miłość Nad nią łypią czarne amory
Wiesz po czym poznać Że otworzyłes puszkę Pandory
To chora miłość Ona tworzy Ci te potwory