Raz mnie wywieźli właściciele
I wyrzucili w las
Samochód dawno gdzieś odjechał
Teraz jestem sam
W końcu na łaciatego kundla
Przyszedł ciężki czas
Bo mnie wywieźli właściciele
I wyrzucili w las
Będę tu biegał przy tej drodze
Może jeszcze wrócą dziś
Będę tu biegał przy tej drodze
Chyba nie zostawią mnie?
Wychodzą z krzaków długie cienie
Idzie ciemna noc
Na każde światło reflektora
Serce skacze mi
A jednak znowu to nie oni
Został tylko kurz
Naprawdę nie wiem o co chodzi
O co chodzi tu
Będę tu biegał przy tej drodze
Może jeszcze wrócą dziś
Będę tu biegał przy tej drodze
Chyba nie zostawią mnie?
Raz mnie wywieźli właściciele
I wyrzucili w las
Samochód dawno gdzieś odjechał
Teraz jestem sam
W końcu na łaciatego kundla
Przyszedł ciężki czas
Bo mnie wywieźli właściciele
I wyrzucili w las
I wyrzucili w las
I wyrzucili w las
Wyrzucili w las
Wyrzucili w las