[ Featuring Eldo ]
Yo przemierzam miasto na gumowych podeszwach
Czarna 65 boomboksa niosę w rękach
Miasto w dźwiękach topię szarość wykopię za drzwi
Na każdej latarni wiszą ci bez wyobraźni
Niewyraźni transparentni jak zjawy
Kilka tysięcy poltergeistów na ulicach Wawy
Nuty jak Packman łapią potwory
Głucho w Faktach na Wiertniczej wyleciał majk pułapka
Na dachu auta bboy skunk robi łapy
Danny Drumz gra funk głośniki wystawiam na dachy
To rap punch za punch to wysokie pułapy
Choć to nie hajs za gram tu też wpadasz w tarapaty
Dziś to ekstremalny jam miasto w gruzach
Klucze kontrolę dziś przejęła subkultura
Cała reszta śpi i rano będzie w szoku
Miasto niby to samo lecz skąd tu tyle kolorów
To JAM
Na jam mam zaproszenia ile? Kilka sztuk
Bo scena się zmienia tu selekcja pustych głów
Głupek na plecach leży a ciągle wierzy że gra
Ej raperzy! Kto jest teraz świeży z WWA
Ja bo rynek teraz mierzy inną już miarą
I żeby przeżyć głośny krzyk to dziś za mało
Mam dość tych rycerzy dziś energia i styl
Bo MC to ten co bez rąk umie dać Ci w ryj
Kings of WWA tu masz taki zwyczaj
Jeśli ktoś do Ciebie coś ma to szybko go rozliczaj
Dziś za późno ta lawina już ruszyła
Sezonowcy pop gwiazdki radzę mocno się trzymać
Dobrze nastawiony silnik pracuje
Dobrze nauczony student propsuje
A ten wirus był w powietrzu Hybryd i Alfy
W naszym sercu generacja lirycznych morderców
Yo palę majki a dzisiaj palę banał i sztampę
Świat śpi pod poduszkę pakuję mu niespodziankę
Marsz trwa rap gra przez osiedla niesie lampę
Bez miłosierdzia dzień rozliczenia z szajsem
To wersy rymy zwrotki i słowa
To zapiski z wielu nocy i dopiero edytorial
Tysiąc z nocy jedna tysiąc słów z osiedla
By zjednać formę z treścią by doszły do sedna
Spraw jest tyle misja jest jedna
A elita myśli pokolenie rap na piedestał
To jam Ty spieprzaj tandetny burku
Dwukrotnie całkowicie wymiatam na tym podwórku
Mam moc rapowy zakład oczyszczania
Wiele słów w postaci mioteł lecę na nich przez Europę
Troski na potem mam moc i cholerną ochotę
16 wersów banał rozpierdala