Back to Top

JEAN-CLAUDE BARDAL [Album] Video (MV)




Performed By: rów babicze
Language: Polish
Length: 3:15
Written by: row babicze




rów babicze - JEAN-CLAUDE BARDAL [Album] Lyrics
Official




Ostatnio jakoś nie mam siły gadać
Kiedyś to lubiłem, dzisiaj już nie
Ziom nagrał trzy głosówki po 50 sekund
Nie no stary, bez szans, odsłucham później

Mówią na mnie Andrzej, mówią Jurek, czasem Kamil
Mówią na mnie Krzysiek, Bartek, a Mati dla Mamy
Raczej dobrze mówią, grzeczny, fajny, wychowany
Była, która pieszczotliwie mnie nazywa chuj jebany

Strasznie lubię jesień
Mówią, że mam wszystko w chuju, kurczę nie zaprzeczę
Mówią, że leniwa kurwa, a ja piszę EP
Dałem się im wyszaleć, niech se dychnie trochę już Okoń z Tepeszem

Jesteśmy w kurwę fajni, to już wiesz
Lubimy się napić i pobrykać
Bardzo chciałbym zagrać numer z Bambi okej
Alе się trochę cykam

Mówią na mnie Jean Claude Bardal, Rów to moja partia
Babiczе to mój dom, bez odwrotu, szpagatu i salta
Skazany na sukces czekałem, aż mi przybiją
Teraz kładę się na wyro i czekam na wyrok

Mówią na mnie Jean Claude
Mam focus na pancze, a ty na bank not
Idę za ciosem, bo to krwawy sport, więc czasami coś tam kapie
Jakbym miał obsraną dupę, to też w głowie miałbym tylko papier

Ostatnio trochę zamknąłem się w sobie
Wszystkie leki wziąłem, tak Panie Doktorze
Potrzebuję bodźca, wchodzę na głęboką wodę
A ci mi pierdolę kurwa, że to nie Pomorze

Żyję w zgodzie z sobą, chodź zdarzało się wyjść z hukiem
Ale zawsze wracam rano grzecznie odmówić pokutę
Szczęście jest za drzwiami, a chcąc otworzyć wjeżdżałem butem
Bardal głupek, teraz wiem już, że rozmowa była kluczem

Czy ktoś wyciągnie rękę jak będę w potrzebie?
Czy ktoś nade mną czuwa? W sumie nie wiem
To, że Rów rozjebie zawsze byłem pewien
Ty tak bardzo uwierzyłaś w Boga, że przestałaś wierzyć w siebie

Lamusy się gotują, bardzo chcieliby mieć parę
Z gry szanuję kilku, reszty nie chcę poznać wcale
Jak mam być taki sam jak Wy, ale za karę
To wolę sobie zostać taki sam, jak palec

Mówią na mnie Jean Claude Bardal, Rów to moja partia
Babicze to mój dom, bez odwrotu, szpagatu i salta
Skazany na sukces czekałem, aż mi przybiją
Teraz kładę się na wyro i czekam na wyrok

Mówią na mnie Jean Claude
Mam focus na pancze, a ty na bank not
Idę za ciosem, bo to krwawy sport, więc czasami coś tam kapie
Jakbym miał obsraną dupę, to też w głowie miałbym tylko papier

Teraz to ja rozdaję karty, baby bambi in real life
Słodziakowy las, chcesz, pokażę ci mój świat
Trzymam fiuta między cycem
Co mam ci powiedzieć?

Yblyblyblylylylyly
Kurwa, co chcesz usłyszeć?
Jebane życie
Ta, jebane życie
[ Correct these Lyrics ]

[ Correct these Lyrics ]

We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


Polish

Ostatnio jakoś nie mam siły gadać
Kiedyś to lubiłem, dzisiaj już nie
Ziom nagrał trzy głosówki po 50 sekund
Nie no stary, bez szans, odsłucham później

Mówią na mnie Andrzej, mówią Jurek, czasem Kamil
Mówią na mnie Krzysiek, Bartek, a Mati dla Mamy
Raczej dobrze mówią, grzeczny, fajny, wychowany
Była, która pieszczotliwie mnie nazywa chuj jebany

Strasznie lubię jesień
Mówią, że mam wszystko w chuju, kurczę nie zaprzeczę
Mówią, że leniwa kurwa, a ja piszę EP
Dałem się im wyszaleć, niech se dychnie trochę już Okoń z Tepeszem

Jesteśmy w kurwę fajni, to już wiesz
Lubimy się napić i pobrykać
Bardzo chciałbym zagrać numer z Bambi okej
Alе się trochę cykam

Mówią na mnie Jean Claude Bardal, Rów to moja partia
Babiczе to mój dom, bez odwrotu, szpagatu i salta
Skazany na sukces czekałem, aż mi przybiją
Teraz kładę się na wyro i czekam na wyrok

Mówią na mnie Jean Claude
Mam focus na pancze, a ty na bank not
Idę za ciosem, bo to krwawy sport, więc czasami coś tam kapie
Jakbym miał obsraną dupę, to też w głowie miałbym tylko papier

Ostatnio trochę zamknąłem się w sobie
Wszystkie leki wziąłem, tak Panie Doktorze
Potrzebuję bodźca, wchodzę na głęboką wodę
A ci mi pierdolę kurwa, że to nie Pomorze

Żyję w zgodzie z sobą, chodź zdarzało się wyjść z hukiem
Ale zawsze wracam rano grzecznie odmówić pokutę
Szczęście jest za drzwiami, a chcąc otworzyć wjeżdżałem butem
Bardal głupek, teraz wiem już, że rozmowa była kluczem

Czy ktoś wyciągnie rękę jak będę w potrzebie?
Czy ktoś nade mną czuwa? W sumie nie wiem
To, że Rów rozjebie zawsze byłem pewien
Ty tak bardzo uwierzyłaś w Boga, że przestałaś wierzyć w siebie

Lamusy się gotują, bardzo chcieliby mieć parę
Z gry szanuję kilku, reszty nie chcę poznać wcale
Jak mam być taki sam jak Wy, ale za karę
To wolę sobie zostać taki sam, jak palec

Mówią na mnie Jean Claude Bardal, Rów to moja partia
Babicze to mój dom, bez odwrotu, szpagatu i salta
Skazany na sukces czekałem, aż mi przybiją
Teraz kładę się na wyro i czekam na wyrok

Mówią na mnie Jean Claude
Mam focus na pancze, a ty na bank not
Idę za ciosem, bo to krwawy sport, więc czasami coś tam kapie
Jakbym miał obsraną dupę, to też w głowie miałbym tylko papier

Teraz to ja rozdaję karty, baby bambi in real life
Słodziakowy las, chcesz, pokażę ci mój świat
Trzymam fiuta między cycem
Co mam ci powiedzieć?

Yblyblyblylylylyly
Kurwa, co chcesz usłyszeć?
Jebane życie
Ta, jebane życie
[ Correct these Lyrics ]
Writer: row babicze
Copyright: Lyrics © Sony/ATV Music Publishing LLC

Back to: rów babicze

Tags:
No tags yet