Stoisz obok nieobecny za zasłoną dymną
Papierosa punkt żarzący oznacza niepewność
Trudno iść po prostej drodze
Krzywymi krokami
Trzymać się pewnego szlaku
Gdy ciało zalewa się pragnieniami
Słuchaj co do ciebie mówię, teraz ja się żarzę
Czy przepalę granicę ciszy uczucia pożarem
Poczuj jaka sucha ziemia
Pęka pod stopami
Proszę podejdź, daj mi pić
Twoimi słowami
Rzeka płynie wkoło, nie ma ujścia
Tętno wewnątrz mocno wrze
Szklane oczy pękną wpół z napięcia
Życie w potop zmienia się
W końcu pękło to naczynie, w którym miałeś duszę
Woda Twoich słów lekarstwem na tę wielką suszę
I od teraz już na zawsze
Trzeźwa każda chwila
Stała się rzecz niemożliwa - rozkwitła pustynia