Więc weź je i uśpij
Jak potrąconego psa
Ściśnij je za gardło
Gdy w kącie cicho łka
Zamknij w ścianie lodu
By niewzruszony głaz
Od dzisiaj po kres świata
W miejsce Twego serca wlazł
Biegnij ile sił
Choć nie czeka nikt
Szary popiół słów
Dopala się
Do utraty tchu
Bo sen już dawno znikł
I nie patrz wstecz
Mimo, że wołają Cię
Zabij je i spal
Ubij jak muchę na ścianie
A potem weź i łkaj
Niech Cię poniesie nad ranem
Ponad horyzont zdarzeń
Zimnych i niedostępnych
Aż do gorących wrażeń
Twych zdeptanych marzeń kolejnych