Mały szary chłopcze
Nie idź moją drogą
Wszystkie moje dokonania
Zniknąć nagle mogą
Uderzę Cię w pierś
Połamię każdą kość
Odwrócę się od Ciebie
Nie zobaczysz więcej mnie
Ja wciąż biegnę bez celu marzycielu
Kiedy przyjaciele dzielą już z rodziną dom
Ja wciąż biegnę bez celu marzycielu
Kiedy przyjaciele dzielą już z rodziną dom
Właśnie z dwiema kulami
W ciele znaleziono mnie
Chyba w niebezpiecznym życiu
Już zatracam się
Bezradność ta bezradność
Wciąż przenika mnie
Tylko Ty jedyna na duchu
Podniosłabyś mnie
Ja wciąż biegnę bez celu marzycielu
Kiedy przyjaciele dzielą już z rodziną dom
Ja wciąż biegnę bez celu marzycielu
Kiedy przyjaciele dzielą już z rodziną dom
Dokąd ta niewiadoma dziwna ścieżka zaprowadzi mnie
A Ty
Czy na jej ślepym końcu znajdę Cię
Ja wciąż biegnę bez celu marzycielu
Kiedy przyjaciele dzielą już z rodziną dom
Ja wciąż biegnę bez celu marzycielu
Kiedy przyjaciele dzielą już z rodziną dom
Co mi przyjdzie tam zobaczyć
Szczęście
Ciepło
Wieczną miłość
Co nadejdzie to nadejdzie
Nic nie zrobię sam
Smutek
Żal
Czy bezradność
Może piekło
Zło wcielone
Co nadejdzie to nadejdzie
W zasadzie nie wiem sam