Back to Top

Nie płaczę za nimi Video (MV)




Performed By: Ten Typ Mes
Featuring: Ero, Stasiak
Length: 5:16




Ten Typ Mes - Nie płaczę za nimi Lyrics




[ Featuring Ero, Stasiak ]

Nie płaczę za żadną suką nie płaczę za żadnym ziomem
Choć mimo wszystko czasem brak mi ich
Nie płaczę za jedną z drugą to już czyjeś narzeczone
Choć jedną powinienem przeprosić a drugą zbić
Nie płaczę za żadną suką nie płaczę za żadnym ziomem
Choć mimo wszystko czasem brak mi ich
Nie płaczę za jedną z drugą to już czyjeś narzeczone
Choć jedną powinienem przeprosić a drugą zbić

Faktycznie jednej powinienem wypłacić w bagażnik takiego klapsa
Żeby pomyślała mogłam kurde ubezpieczyć go w AXA
To idź do nich dziś i powiedz że piecze cię dupsko
Daj mi ten hajs zmykaj na przystanek choćby Woodstock
Brakuje mi twoich nóg i tego co pomiędzy nimi
Lecz jak masz u mnie dług nie ma happy end'u
Finisz jest taki że mam ci za złe za złe mam ci
Opisuję tę jazdę a panny myślą że jadę całej płci
Silne kobiety podziwiam bardziej niż typów
Onieśmielają mnie i stoję bo nie mogę wyjść z zachwytu
I wiesz czasem wymieniłbym jedno jajko na dwa mózgi
Święty Mikołaj się drażni przynosi baseball'a zamiast rózgi
Mam serce artysty zasady alfonsa
Musisz być bystry odróżniać czy ona kocha czy kąsa
Twój portfel reputacje resztę ego
Pamiętam o tym biorę to na zimno dlatego

Nie płaczę za żadną suką nie płaczę za żadnym ziomem
Choć mimo wszystko czasem brak mi ich
Nie płaczę za jedną z drugą to już czyjeś narzeczone
Choć jedną powinienem przeprosić a drugą zbić
Nie płaczę za żadną suką nie płaczę za żadnym ziomem
Choć mimo wszystko czasem brak mi ich
Nie płaczę za jedną z drugą to już czyjeś narzeczone
Choć jedną powinienem przeprosić a drugą zbić

Jak tracę z nimi kontakt to na własne życzenie
I nawet nie mówiąc nic staję się nagle bezczelem
Nie odbieram telefonów zapominam oddzwonić
A on odzywa się tylko wtedy jak potrzebuje coś o nim
Nie mają wyczucia może to jakieś zboczenie
Albo doradza im ktoś kto ma czarne podniebienie
To źli ludzie czemu miałbym za nimi płakać
Namieszali w moim życiu jeszcze za czasów 2Pac'a
I to się ciągnie i ciągle ktoś podbija i krzyczy
Że ma go dość bo to interesowny skurwysyn
A ile on mi najebał w życiu w życiu nie dam rady zliczyć
Ale nie myślę o zemście choć było wiele przyczyn
Których bym zrzucił wszystko i w końcu dał mu nauczkę
Lecz wiem że przyjdzie jeszcze taki czas że przegra walkę
I nawet nie będzie wiedział kto za tym stoi
Bo ja się do tego nie dotknę tylko sprzedam komuś broń

Nie płaczę za żadną suką nie płaczę za żadnym ziomem
Choć mimo wszystko czasem brak mi ich
Nie płaczę za jedną z drugą to już czyjeś narzeczone
Choć jedną powinienem przeprosić a drugą zbić
Nie płaczę za żadną suką nie płaczę za żadnym ziomem
Choć mimo wszystko czasem brak mi ich
Nie płaczę za jedną z drugą to już czyjeś narzeczone
Choć jedną powinienem przeprosić a drugą zbić

Wciąż kładę swój rap na track i od kurestwa trzymam dystans
Wolę z dobrą sztuką stracić niż z głupią suką zyskać
Mam dobrych kolegów i takich których nie chcę znać wcale
Bo jak nie grasz według reguł to zostajesz sam jak palec
Oszukałeś mnie raz drugi raz już nie przejdzie
Teraz masz mniej niż zero i zestaw nowych pizd na gębie
Dobra sram dla tych paru głów szkoda mi słów
Ważne że wciąż wpada banknot starcza nie tylko na ZUS i luz
Jestem w serum tu mam wszystko co najlepsze
Hiphop dla koneserów i te najświeższe kolekcje
A retrospekcje typu kto kiedy komu i z kim
Niech zostaną w pamiętniku w loży VIPów piję gin
I czuję się jak PIMP potem znów mam kaca
Bo alkohol to dziwka która mi się nie opłaca
Wiem o tym miałem ją rzucić i za nią nie płakać
Niby nie chciałem do niej wrócić to co weekend do mnie wraca
[ Correct these Lyrics ]

[ Correct these Lyrics ]

We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.




Nie płaczę za żadną suką nie płaczę za żadnym ziomem
Choć mimo wszystko czasem brak mi ich
Nie płaczę za jedną z drugą to już czyjeś narzeczone
Choć jedną powinienem przeprosić a drugą zbić
Nie płaczę za żadną suką nie płaczę za żadnym ziomem
Choć mimo wszystko czasem brak mi ich
Nie płaczę za jedną z drugą to już czyjeś narzeczone
Choć jedną powinienem przeprosić a drugą zbić

Faktycznie jednej powinienem wypłacić w bagażnik takiego klapsa
Żeby pomyślała mogłam kurde ubezpieczyć go w AXA
To idź do nich dziś i powiedz że piecze cię dupsko
Daj mi ten hajs zmykaj na przystanek choćby Woodstock
Brakuje mi twoich nóg i tego co pomiędzy nimi
Lecz jak masz u mnie dług nie ma happy end'u
Finisz jest taki że mam ci za złe za złe mam ci
Opisuję tę jazdę a panny myślą że jadę całej płci
Silne kobiety podziwiam bardziej niż typów
Onieśmielają mnie i stoję bo nie mogę wyjść z zachwytu
I wiesz czasem wymieniłbym jedno jajko na dwa mózgi
Święty Mikołaj się drażni przynosi baseball'a zamiast rózgi
Mam serce artysty zasady alfonsa
Musisz być bystry odróżniać czy ona kocha czy kąsa
Twój portfel reputacje resztę ego
Pamiętam o tym biorę to na zimno dlatego

Nie płaczę za żadną suką nie płaczę za żadnym ziomem
Choć mimo wszystko czasem brak mi ich
Nie płaczę za jedną z drugą to już czyjeś narzeczone
Choć jedną powinienem przeprosić a drugą zbić
Nie płaczę za żadną suką nie płaczę za żadnym ziomem
Choć mimo wszystko czasem brak mi ich
Nie płaczę za jedną z drugą to już czyjeś narzeczone
Choć jedną powinienem przeprosić a drugą zbić

Jak tracę z nimi kontakt to na własne życzenie
I nawet nie mówiąc nic staję się nagle bezczelem
Nie odbieram telefonów zapominam oddzwonić
A on odzywa się tylko wtedy jak potrzebuje coś o nim
Nie mają wyczucia może to jakieś zboczenie
Albo doradza im ktoś kto ma czarne podniebienie
To źli ludzie czemu miałbym za nimi płakać
Namieszali w moim życiu jeszcze za czasów 2Pac'a
I to się ciągnie i ciągle ktoś podbija i krzyczy
Że ma go dość bo to interesowny skurwysyn
A ile on mi najebał w życiu w życiu nie dam rady zliczyć
Ale nie myślę o zemście choć było wiele przyczyn
Których bym zrzucił wszystko i w końcu dał mu nauczkę
Lecz wiem że przyjdzie jeszcze taki czas że przegra walkę
I nawet nie będzie wiedział kto za tym stoi
Bo ja się do tego nie dotknę tylko sprzedam komuś broń

Nie płaczę za żadną suką nie płaczę za żadnym ziomem
Choć mimo wszystko czasem brak mi ich
Nie płaczę za jedną z drugą to już czyjeś narzeczone
Choć jedną powinienem przeprosić a drugą zbić
Nie płaczę za żadną suką nie płaczę za żadnym ziomem
Choć mimo wszystko czasem brak mi ich
Nie płaczę za jedną z drugą to już czyjeś narzeczone
Choć jedną powinienem przeprosić a drugą zbić

Wciąż kładę swój rap na track i od kurestwa trzymam dystans
Wolę z dobrą sztuką stracić niż z głupią suką zyskać
Mam dobrych kolegów i takich których nie chcę znać wcale
Bo jak nie grasz według reguł to zostajesz sam jak palec
Oszukałeś mnie raz drugi raz już nie przejdzie
Teraz masz mniej niż zero i zestaw nowych pizd na gębie
Dobra sram dla tych paru głów szkoda mi słów
Ważne że wciąż wpada banknot starcza nie tylko na ZUS i luz
Jestem w serum tu mam wszystko co najlepsze
Hiphop dla koneserów i te najświeższe kolekcje
A retrospekcje typu kto kiedy komu i z kim
Niech zostaną w pamiętniku w loży VIPów piję gin
I czuję się jak PIMP potem znów mam kaca
Bo alkohol to dziwka która mi się nie opłaca
Wiem o tym miałem ją rzucić i za nią nie płakać
Niby nie chciałem do niej wrócić to co weekend do mnie wraca
[ Correct these Lyrics ]

Back to: Ten Typ Mes

Tags:
No tags yet