Back to Top

Re-analiza Video (MV)






VNM - Re-analiza Lyrics




Całe życie żyłem w defensywie mogło się wydawać że jestem
Pewny tak siebie ale to zależy od perspektywy
Dla wielu wyjście na scenę to jest odważne, dla mnie
Odwagą jest chcieć poznać o sobie prawdę zamiast
Maskować ją wciąż, dowartościowywać się tym
Że masz lepsze flow czy więcej floty niż ktoś, myślę że
Większość artystów co nie zniesie oceny zostaje
Nimi bo na co dzień czują się niedocenieni czy czują się
Gorsi lub czują wstyd, poklask ludzi ma
Zrekompensować braki które ich kształtują byt całe ich
Życie opiera się na wierze że zrobią to wkrótce przez to
Gubią jego sens po tym kiedy osiągną sukces potem
Pierdolą głupoty typu balans idealny pół życia
Zapracowany za dwóch, drugie pół zajebany jak chuj faktycznie jest to balans idealny jeżeli
Dla samego siebie chcesz pozostać kurwa nieosiągalny

Myślałem że wielu chce być mną bo z
Chujowych kart ciągle mogłem wyciągnąć oczko dziś
Wiem że nie jestem wyjątkowy w żaden sposób,
Problemy ze sobą mają miliardy innych osób radzą
Sobie z nimi po swojemu jak ja radziłem po swojemu
Hajs ulegał potrojeniu potem ulegał roztrwonieniu
Wreszcie mogę spojrzeć na to z boku nie w
Amoku kierowanym ego w końcu to dało mi spokój

Nigdy nie skreślam
Mojej przeszłości, nie będę żałował jej na mecie
Ale teraz czuję się o niebo albo dwa nieba lepiej
Świadomy wszystkiego, również tego co odjebałem
W całym moim życiu pełnym wrażeń z nich wiele mirażem
Dziś jest dla mnie, nikt tak naprawdę nie miał mnie moim
Związkom daleko było do nich to było my way or high way
Nie zmienie nic dla ciebie jeżeli zostajesz to fajnie a
Jeśli nie to nic się stanie, ciągle będę miał
Skillsy i siksy alko hektolitry i ćpanie i zrytą
Banię i reszta dowie się o tym na ekranie jak Truman
Show na świadomce jednocześnie będąc nieświadomym
Czemu dla mojej głowy dogodne są dokładnie te wybory
Mirror error tę fobię mój mózg miał nie chciałem
Zmian z obawy przed tym co czeka po drugiej stronie lustra
Gdyby doszło do tego wcześniej pewnie miałbym pół
Bańki na koncie ale mniej tych scen o których nie zapomnę
Co byś wybrał?

Myślałem że wielu chce być mną bo z
Chujowych kart ciągle mogłem wyciągnąć oczko dziś
Wiem że nie jestem wyjątkowy w żaden sposób
Problemy ze sobą mają miliardy innych osób radzą
Sobie z nimi po swojemu jak ja radziłem po swojemu
Hajs ulegał potrojeniu potem ulegał roztrwonieniu
Wreszcie mogę spojrzeć na to z boku nie w
Amoku kierowanym ego w końcu to dało mi spokój
[ Correct these Lyrics ]

[ Correct these Lyrics ]

We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.




Całe życie żyłem w defensywie mogło się wydawać że jestem
Pewny tak siebie ale to zależy od perspektywy
Dla wielu wyjście na scenę to jest odważne, dla mnie
Odwagą jest chcieć poznać o sobie prawdę zamiast
Maskować ją wciąż, dowartościowywać się tym
Że masz lepsze flow czy więcej floty niż ktoś, myślę że
Większość artystów co nie zniesie oceny zostaje
Nimi bo na co dzień czują się niedocenieni czy czują się
Gorsi lub czują wstyd, poklask ludzi ma
Zrekompensować braki które ich kształtują byt całe ich
Życie opiera się na wierze że zrobią to wkrótce przez to
Gubią jego sens po tym kiedy osiągną sukces potem
Pierdolą głupoty typu balans idealny pół życia
Zapracowany za dwóch, drugie pół zajebany jak chuj faktycznie jest to balans idealny jeżeli
Dla samego siebie chcesz pozostać kurwa nieosiągalny

Myślałem że wielu chce być mną bo z
Chujowych kart ciągle mogłem wyciągnąć oczko dziś
Wiem że nie jestem wyjątkowy w żaden sposób,
Problemy ze sobą mają miliardy innych osób radzą
Sobie z nimi po swojemu jak ja radziłem po swojemu
Hajs ulegał potrojeniu potem ulegał roztrwonieniu
Wreszcie mogę spojrzeć na to z boku nie w
Amoku kierowanym ego w końcu to dało mi spokój

Nigdy nie skreślam
Mojej przeszłości, nie będę żałował jej na mecie
Ale teraz czuję się o niebo albo dwa nieba lepiej
Świadomy wszystkiego, również tego co odjebałem
W całym moim życiu pełnym wrażeń z nich wiele mirażem
Dziś jest dla mnie, nikt tak naprawdę nie miał mnie moim
Związkom daleko było do nich to było my way or high way
Nie zmienie nic dla ciebie jeżeli zostajesz to fajnie a
Jeśli nie to nic się stanie, ciągle będę miał
Skillsy i siksy alko hektolitry i ćpanie i zrytą
Banię i reszta dowie się o tym na ekranie jak Truman
Show na świadomce jednocześnie będąc nieświadomym
Czemu dla mojej głowy dogodne są dokładnie te wybory
Mirror error tę fobię mój mózg miał nie chciałem
Zmian z obawy przed tym co czeka po drugiej stronie lustra
Gdyby doszło do tego wcześniej pewnie miałbym pół
Bańki na koncie ale mniej tych scen o których nie zapomnę
Co byś wybrał?

Myślałem że wielu chce być mną bo z
Chujowych kart ciągle mogłem wyciągnąć oczko dziś
Wiem że nie jestem wyjątkowy w żaden sposób
Problemy ze sobą mają miliardy innych osób radzą
Sobie z nimi po swojemu jak ja radziłem po swojemu
Hajs ulegał potrojeniu potem ulegał roztrwonieniu
Wreszcie mogę spojrzeć na to z boku nie w
Amoku kierowanym ego w końcu to dało mi spokój
[ Correct these Lyrics ]
Writer: Norbert Drozd, Piotr Wenzel, Tomasz Lewandowski
Copyright: Lyrics © Sony/ATV Music Publishing LLC

Back to: VNM

Tags:
No tags yet